Trasa z Kazimierza Dolnego do Zamościa o długości 385 km, którą można pokonać w ok. 6-6,5 godziny (plus zwiedzanie). Lubelszczyzna nie wydaje się oczywistym regionem turystycznym, ale nie oznacza to, że nie warto jej brać pod uwagę, jako kierunku na wyprawę motocyklową. Tak naprawdę oprócz atrakcji turystycznych czekają tu na nas pięknie położone drogi z dziesiątkami zakrętów. Oto nasza propozycja jednodniowej wycieczki w tym rejonie Polski.
Zaczynamy od chyba najbardziej charakterystycznego miejsca na Lubelszczyźnie, które same w sobie jest częstym celem weekendowych wypraw, m.in. Warszawiaków. Mowa oczywiście o Kazimierzu Dolnym, mieście z kilkusetletnią tradycją i kolorytem nadanym przez wielokulturową społeczność. Na miejscu koniecznie trzeba zdobyć Górę Trzech Krzyży, z której roztacza się piękny widok na rynek i przeciwległe wzgórza. Stąd też jest już blisko do ruin zamku, które nie są zbyt okazałe, ale za to ze znajdującej się tam wieży rozciąga się piękny widok na wijącą się w dole Wisłę oraz położony na drugim brzegu rzeki Janowiec z XVI wiecznym zamkiem wybudowanym przez rodzinę Firlejów.
Z Kazimierza ruszamy do położonego nieopodal Nałęczowa. To znane uzdrowisko podobno ma specyficzny mikroklimat sprzyjający obniżeniu ciśnienie tętniczego, dlatego leczą się tu głównie osoby z chorobami wieńcowymi. Na miejscu warto odwiedzić 25-hektarowy park zdrojowy ze stawem i z historyczną zabudową pałacowo-sanatoryjną.
Z Nałęczowa kierujemy się już w stronę białoruskiej granicy do miejscowości Włodawa, specjalnie omijając Lublin nową trasą S12 i zjeżdżając na drogę nr 82, która prowadzi przez malownicze tereny usiane jeziorami oraz wzdłuż Poleskiego Parku Narodowego, znanego z bagien, torfowisk, jezior krasowych i... żurawi. Włodawa położona jest przy samej granicy i ma charakterystyczny dla tego regionu wielokulturowy koloryt – jest tu zarówno barokowy kościół, jak i zabytkowa cerkiew oraz synagoga. Najbardziej charakterystycznym zabytkiem miasta jest zespół kramów, zwany także „Czworobokiem”.
Z Włodawy ruszamy do Świerży, a potem do Chełma. Drogą nr 816 wijąca się pomiędzy granicą a Soliborskim Parkiem Krajobrazowym. To jeden z ciekawszych odcinków tej wyprawy. Znajdziecie tu piękne krajobrazy i dziesiątki zakrętów, które dostarczą sporo wrażeń podczas jazdy. Po tym malowniczym i bardziej wymagającym odcinku drogi warto zrobić sobie dłuższą przerwę w Chełmie, znanym głównie z wyjątkowej kredowej jaskini, z którą wiąże się legenda o potężnym niedźwiedziu mieszkającym w jej najgłębszych czeluściach. Niedźwiedź podobno wyłania się jedynie wtedy, gdy mieszkańcom grozi niebezpieczeństwo. Co warto tu zobaczyć? Przede wszystkim kredowe podziemia, których tunele ciągną się pod całym miastem. Oprócz atrakcji w postaci wyrobisk, znajdują się tu także skamieliny wydobyte m.in. podczas prac konserwacyjnych. W pobliżu Chełma leży także Podgórze znane ze swojej „Magicznej Górki”, na której wydaje się, że samochody pozostawione na biegu neutralnym wtaczają się... pod górę. To jednak tylko złudzenie optyczne.
Kolejnym przystankiem na trasie po Lubelszczyźnie jest Hrubieszów i położony nieopodal skansen „Wioska Gotów”.
W samym mieście graniczącym z Ukrainą warto zobaczyć jedną z bardziej okazałych Cerkwi na terenie Polski. Z kolei sam skansen powstał w miejscowości Masłomęcz, gdzie podczas prac archeologicznych prowadzonych w latach 70-tych ujawniono kompleks osadniczy z okresu rzymskiego. Odkryta osada prawdopodobnie mogła pełnić funkcję „stolicy”.
Przedostatni etap naszej podróży to wizyta w Roztoczańskim Parku Narodowym. Po drodze warto zatrzymać się na chwilę w miejscowości Zwierzyniec. Znajduje się tu XVIII-wieczny kościół „Na wyspie”, stary browar oraz muzeum etnograficzne „Zagroda Guciów”.
Wyprawę kończymy w Zamościu nazywanym także „perłą Renesansu” lub „Padwą północy”. Warto tu zobaczyć nie tylko Rynek Wielki z efektownym ratuszem z ponad 52-metrową wieżą oraz imponującymi schodami. Równie ciekawe skarby kryją się w bocznych uliczkach starówki. Znajdziemy tu m.in. najstarszą w Polsce aptekę oraz wiele miejsc związanych z rodziną Zamoyskich. Zamość to także dobra baza noclegowa.
Beskid Żywiecki to region wprost stworzony do podróżowania motocyklem. Nie brak tu pięknych widoków, zakręconych jak język teściowej dróg przez górskie przełęcze, turystycznych kurortów, a także ciekawych miejsc godnych zwiedzenia. A na koniec zasłużone piwo.
Trasa: Szczytno – Mrągowo o długości ok. 200 km. Czas przejazdu: ok 4 godzin (+ zwiedzanie) Wypad na Mazury i to nie nad jezioro? Jak najbardziej, rejon ten ma do zaoferowania sporo innych atrakcji i co najważniejsze, malownicze i kręte drogi, które idealnie nadają się na wyprawę motocyklową. Tym razem proponujemy trasę nastawioną bardziej na przyjemność z jazdy, niż zwiedzanie, aczkolwiek dla chętnych, nie zabraknie na niej kilku nietuzinkowych miejsc do zobaczenia.
Komentarze
Dodaj komentarzBrak komentarzy
Dodaj nowy komentarz
Dziękujemy!
Komentarz został przesłany do weryfikacji
Powrót